nie potrzeba pustkowia aby odkryć

samotny dom pośród szpaleru

wyprofilowanych kamienic

 

na tle wschodzącego słońca

świt rozbudza przewieszone w rogach

kontury szarych pajęczyn

z półprzymkniętymi lub wyszczerbionymi szybami

nie potrzeba obrazów aby dostrzec

odbicie ludzkich dusz

na bezkształtnych ścianach

przybrudzonych tajemnic

 

w opuszczonym samotnym domu

czas ulega rozgraniczeniom

omijany szybkim krokiem przechodniów

przytłacza tło zwartej przestrzeni

 

po pustym domu pozostał tylko ślad

w pamięci